Lewandowski a Bitcoin. Polski piłkarz „bohaterem” scamu
Kryptowaluty od początku budzą spore zainteresowanie wśród inwestorów i fanów technologii, jednak znajdują się także w centrum licznych oszustw.
Niektóre z nich wykorzystują wizerunek znanych osób, by zachęcić nowych użytkowników. Dziś prześledzimy jak oszust próbuje wykorzystywać pozytywny wizerunek Roberta Lewandowskiego, Pulsu Biznesu i Bitcoin do kradzieży.
Lewandowski i Bitcoin – czy kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski inwestuje w kryptowaluty?
Kuba Wojewódzki, Robert Lewandowski i Bitcoin to główni bohaterzy dość popularnego scamu związanego z kryptowalutami. Choć polski piłkarz faktycznie pojawił się w popularnym talk-show, temat inwestycji w Bitcoina nie został wtedy poruszony.
To jednak nie przeszkodziło oszustom w przygotowaniu artykułów opisujących nowy sposób Roberta Lewandowskiego na zarobek, który miał wręcz „przerazić” największe banki.
Nie ma jednak żadnych dowodów na zainteresowanie Roberta Lewandowskiego rynkiem kryptowalut, a sam piłkarz nie wypowiadał się na ten temat. Artykuły podają nawet, że banki mają niedługo zabronić tego typu inwestycji, co oczywiście nie ma nic wspólnego z prawdą.
Co więcej, podobne treści opisują domniemane działania na rynku kryptowalut wykonywane przez innych celebrytów. Najczęściej zmienia się tylko imię i nazwisko – reszta tekstu pozostaje taka sama.
Biorąc pod uwagę tak bezczelne scammy, nowa ustawa EU z kwietnia 2022 o zakazie anonimowych portfeli zaczyna nabierać nieco więcej sensu. Być może my, entuzjaści kryptowalut, żyjemy w bańce, nie będąc świadomym ilu ludzi nabiera się na tego typu oszustwa.
Puls Biznesu i Lewandowski: dziennik reaguje na fake newsy
Choć w trakcie wizyty Roberta Lewandowskiego u Kuby Wojewódzkiego w 2019 Bitcoin nie został wspomniany ani razu, scam zdążył szybko zdobyć sporą popularność. Niedługo później „Puls Biznesu” opublikował na swojej stronie sprostowanie na temat artykułów mających przedstawiać, jak wypowiadał się Robert Lewandowski o Bitcoin. Dziennikarze popularnego dziennika zajmującego się biznesem dodali także kilka wskazówek pomocnych w identyfikacji nieprawdziwych informacji.
Weryfikację takich informacji warto rozpocząć od sprawdzenia informacji u źródła. Choć spreparowane treści do złudzenia przypominają stronę „Pulsu Biznesu”, nie znajdziemy na niej żadnych informacji łączących Roberta Lewandowskiego z Bitcoinem.
Zamiast zajmować się tymi niepewnymi projektami inwestowania przez dziwne platformy polecane przez gwiazdy, zaufaj najbardziej popularnym giełdom (np. Binance) lub bitomatom umożliwiającym szybką wypłatę gotówki na miejscu. Znajdziesz je w Warszawie i w innych miastach polski.
Bitcoin Profit: Lewandowski reklamą platformy?
Postać polskiego piłkarza została wykorzystana między innymi na potrzeby witryn takich jak Bitcoin Profit czy Bitcoin Trader. Lewandowski miał rzekomo korzystać z tego typu platform, by inwestować w kryptowaluty. Podobnie jak w przypadku wypowiedzi u Kuby Wojewódzkiego, tego typu działania nie miały miejsca. Wizerunek polskiego piłkarza został wykorzystany bezprawnie, by wzbudzić zaufanie wśród internautów.
Tego typu techniki są bardzo powszechnie używane w scamach związanych z kryptowalutami. Pojawienie się wypowiedzi znanych i respektowanych osób potrafi skutecznie przekonać użytkowników do skorzystania z danego narzędzia, nawet gdy są one zupełnie nieprawdziwe. To szczególnie efektywny rodzaj oszustwa, który opiera się na wpływie autorytetu na decyzje podejmowane przez potencjalnych klientów.
Bitcoin i Lewandowski – jak rozpoznać oszustwa na rynku kryptowalut?
Aby zwiększyć wiarygodność, oszuści często podszywają się pod renomowane strony i gazety. Jednym z przykładów jest właśnie „Puls Biznesu”, który został wykorzystany do rozpowszechnienia scamu z Robertem Lewandowskim. Warto jednak pamiętać, że tego typu publikacje bardzo rzadko reklamują produkty finansowe, a w szczególności w tak nachalny sposób, jak ma to miejsce w przypadku platform do inwestowania w kryptowaluty.
Najczęściej fake newsy tego rodzaju są przesyłane w postaci zrzutów ekranu, co nieco utrudnia szybką weryfikację. Jeśli chcemy mieć pewność, że tekst faktycznie został opublikowany przez dane źródło, należy przede wszystkim sprawdzić oficjalną stronę oraz profile w mediach społecznościowych.
Jak jeszcze możemy rozpoznać scam? Wiele fałszywych stron wygląda i działa w bardzo podobny sposób. Przykłady można wymieniać w nieskończoność – niektóre z najbardziej znanych to Bitcoin Trader, Bitcoin Rush, Bitcoin Profit czy Bitcoin Era. Lewandowski, Bill Gates, Richard Branson – to tylko kilka z wielu osób, które mogą pojawić się w treści tego typu witryn.
Ich wypowiedzi są jednak zazwyczaj całkowicie zmyślone; w niektórych przypadkach mogą być prawdziwe, lecz odnoszą się do całego rynku kryptowalut zamiast konkretnej platformy.
Do typowych cech tego typu stron należą również automatyczne tłumaczenia, a także bardzo prosty proces rejestracji, który zwykle nawet nie zawiera weryfikacji prawdziwości danych.
Niekiedy możemy spotkać się również z odliczaniem na górze strony – po upływie określonego czasu możliwość rejestracji ma być zablokowana, choć w zdecydowanej większości przypadków licznik po prostu się zatrzymuje lub resetuje. Powinniśmy uważać również na wszelkie deklaracje o stałym, wysokim zysku bez żadnego wysiłku.
Lewandowski u Kuby o Bitcoin to tylko jeden z wielu scamów – ostrożność to podstawa
Jak zweryfikować, czy możliwości danej platformy faktycznie zgadzają się z tym, co przedstawiono na stronie? Najbardziej rzetelną opcją jest założenie konta, jednak warto powstrzymać się od przekazywania prawdziwych danych osobowych. Wielu oszustów zarabia między innymi na sprzedawaniu wprowadzonych numerów telefonów, przez co możemy w przyszłości zmagać się z licznymi niechcianymi połączeniami od telemarketerów. Większość fałszywych platform inwestycyjnych nie ma jednak żadnego problemu z podaniem nieprawdziwych informacji przy rejestracji – formularze zazwyczaj nie są objęte żadną weryfikacją.
Po testowej rejestracji z fałszywymi danymi możemy przede wszystkim dowiedzieć się, czy platforma faktycznie działa. Bardzo często okazuje się, że strona to jedynie sposób na przekierowanie do witryny brokera o wątpliwej reputacji. Podając rzeczywisty numer telefonu, już w tym momencie otrzymalibyśmy telefon namawiający do wpłacenia funduszy na konto.
Zazwyczaj minimalna kwota to 250 dolarów lub euro, a już po chwili możemy zaobserwować wzrost – podobnie jak w przypadku innych elementów tego typu stron, jest on całkowicie nieprawdziwy. O tym jednak większość ofiar oszustów dowiaduje się dopiero przy próbie wypłaty.
Brokerzy, do których prowadzą strony reklamujące platformy do automatycznego inwestowania w kryptowaluty, są najczęściej zarejestrowani w krajach z bardzo luźnymi regulacjami w zakresie inwestycji. Mimo tego warto zgłaszać wszelkie oszustwa do odpowiednich organów – dotyczy to zarówno samych platform, jak i bezprawnego wykorzystywania wizerunku osób trzecich w celach reklamowych.
Jeśli jesteś użytkownikiem bitomatu, który chciałby dowiedzieć się więcej na temat bezpieczeństwa w świecie Bitcoin, polecamy najnowszy artykuł na temat nowego typu ataku o nazwie Co to jest Dust Attack - i jak mu zapobiec.